Poszła w góry a zachwycała się wodą. Lecz Wodospad Mumlawy w Karkonoszach zachwycałby każdego
Tak było w sobotę: wystartowałam ze Szklarskiej Poręby, poszłam przez Wodospad Kamieńczyka na Szrenicę, następnie mocno w dół żółtym, przekraczając granicę polsko-czeską do Krakonošova snídaně i niebieskim, wzdłuż urokliwej rzeki Mumlawy, do Mumlawskiego Wodospadu. I to było piękne - nieustannie schodziłam z drogi nad brzegi tej zachwycającej górskiej rzeki, która wiła się, spadała wodospadzikami, rozlewała po kamieniach... Oczywiście sam wodospad był wisienką na torcie.
Zeszłam do Harrachova, czeskiego miasta, potem wdrapałam się na Jakšín, i z trudem wyszukałam Wodospad Kamienicy. Zbiegłam do Jakuszyc, a stamtąd zielonym szlakiem powędrowałam z powrotem na Szrenicę na zachód słońca, na który się niestety spóźniłam (ale ponoć nie był tym razem spektakularny). Już przy świetle czołówek w miłym towarzystwie zeszliśmy na dół. I w ten sposób pyknęły 43 km.
Wodospad Mumlawy spada kaskadami po granitowych progach. W najwyższym punkcie ma 10 metrów wysokości. Zamarza w zimie, tworząc równie piękny lodospad - poczekamy, zobaczymy.
Lokalizacja:
Wodospad Mumlawy
(na wysokości 778 m n.p.m),
Karkonosze, Sudety, Czechy
Date:
26 października 2019 r.