Wstałam grzecznie o 4.00 i Doliną Roztoki przewędrowałam do Pięciu Stawów.
O 7.00 nie było tam żywej duszy. W totalnej ciszy i pięknie wspięłam się na Zawrat (2158 m n.p.m.). Niebo czyściutkie, tylko nad Granatami, wisiała malutka złowieszcza czarna chmurka. Gdy wspinałam się z Koziej Przełęczy na Kozi Wierch (2291) sypnęło najpierw gradem, a później lunął deszcz. To nie była moja pierwsza Orla w życiu, zdarzyło mi się wspinać też w październiku po oblodzonym szlaku, ale dzisiaj, kiedy ręce ślizgały mi się po łańcuchach, a buty po skale, czułam się lekko wydygana. Zeszłam czarnym Szerokim Żlebem do Pięciu Stawów i wracając Roztoką patrzyłam tęsknie na ulubione Granaty.
Lokalizacja:
Zawrat (2158 m n.p.m.),
Kozi Wierch (2291 m n.p.m.)
Tatry, Karpaty, Polska
Date:
10 lipca 2018 r.