Mogłyśmy śmignąć w jeden dzień, lecz postanowiłyśmy podelektować się Bieszczadami. Trochę po januszowemu, ale kto to widział gnać przez połoniny i nawet nie poleżeć.
W drodze z Cisnej do Smereka spotkałyśmy ekipę historyczno-sapersko-filmową, która wjechała na szczyt Okrąglika quadami. Kręcili materiał dla TVP Historia o odnalezionym wraku samolotu z II wojny światowej. Nie, nie zgodziłyśmy się na żadne podwózki.
A teraz akapit specjalnie dla pań, które nie wierzą w istnienie prawdziwych mężczyzn. My wierzymy. Są tu. W karczmie w Smereku, oczekując na obiad, zrobiło nam się zimno. Panowie z sąsiedniego stolika zerwali się natychmiast, przynieśli kocyki, okryli nam nóżki i ramionka. To było męskie. Bardzo.
Następnego dnia lajtowo wspięłyśmy się na Smerek i przeszłyśmy Połoniną Wetlińską, a dzisiaj przemierzyłyśmy Połoninę Caryńską, leżąc gdzie się da. Przy okazji zrobiłyśmy eksperyment: pierwszą połoninę przeszłyśmy bez obciążenia półtorej godziny przed czasem, a drugą z naszymi garbami, ledwo mieszcząc się w czasach wyznaczonych przez szlakowskazy. Trzeba poćwiczyć liche korpusiki.
Lokalizacja:
Bieszczady, Polska
Date:
5 sierpnia 2019 r.