Czwarta rano weszła mi w krew.
Doliną Roztoki doszłam wczesnym rankiem do Pięciu Stawów. Pogoda - żyleta. Zwalczyłam silną pokusę skręcenia na Kozi Wierch. To piąty dzień konkretnego trekingu i moje nogi wysyłają do mózgu sygnał S.O.S., poza tym but mi się trochę rozwalił. Poszłam na Szpiglasowe Perci, a później na Szpiglasowy Wierch. Wszystkie szczyty, mur Hrubego, Krywań, Wysoka, Rysy, cała Orla Perć i Dolina Tomanowej były pięknie widoczne. Stamtąd zeszłam nad niemiłosiernie zatłoczone Morskie Oko i Doliną Rybiego Potoku wróciłam do schroniska. Plan zrealizowałam, mogę wracać do domu. Na chwilę.
Lokalizacja:
Szpiglasowy Wierch (2172 m n.p.m.)
Tatry, Karpaty, Polska
Date:
13 lipca 2018 r.