W Krościenku siedząc nad pizzą, wspominamy: za wschód słońca na Babiej zapłaciłyśmy mega burzą z piorunami, która złapała nas w lesie przed Bystrą Podhalańską. Lało tak, jakby strażacy odkręcili szlaufy, właściwie cud, że żyjemy.
Dobiłyśmy na nocleg do miejsca, które nazywało się ośrodek wczasowo-kolonijny. Powiedzmy sobie szczerze... kolonii nie widziało to pewnie od lat, chyba że karne. Ociekające wodą i błotem pasowałyśmy do tego miejsca. Nie miałyśmy sił, żeby zabarykadować się w pokoju.
O świcie podążyłyśmy do Rabki Zdroju, a później w kierunku Turbacza (1310 m n.p.m.). Nasze przemoczone buciory, powieszone na plecakach do schnięcia, wydzielały zapach strachu, gdyż zewsząd dochodziły pomruki burzy. Właściwie dobiegłyśmy na Turbacz, a ponieważ nasze drugie imię to Ryzyko ostatkiem sił rzuciłyśmy się na Przełęcz Knurowską na nocleg. Udało nam się.
Tym samym przeszłyśmy przez urokliwe Gorce.
Dzisiaj, idąc przez Beskid Sądecki, mijałyśmy po prawej Pieniny i w oddali Tatry. Lało tam. Dziś zabiło nas tylko podejście na Lubań (1210), resztę zjadłyśmy na śniadanie.
Lokalizacja:
Maciejowa (815 m n.p.m.)
Obidowiec (1106 m n.p.m.)
Turbacz (1310 m n.p.m.)
Kiczora (1282 m n.p.m.)
Kotelnica (946 m n.p.m.),
Runek (1005 m n.p.m.)
Lubań (1211 m n.p.m.),
Marszałek (828 m n.p.m.)
Gorce, Beskid Sądecki, Beskidy, Karpaty, Polska
Date:
23-24 lipca 2018 r.