Kilka uwag osobistych. Bardziej spostrzeżeń. Nie, żebym się mądrzyła, lecz raczej ze zdziwieniem i satysfakcją odnotowałam zmianę w myśleniu. Na lepsze raczej.
I
Zorientowałam się, że czas jest wobec mnie bardzo lojalny: jest zawsze, gdy chcę go podarować; gdy zaś nie chcę, nie ma go wcale. Podejrzewam, że czas innych ludzi zachowuje się podobnie.
II
Osobiście uważam, że kto spieprzył, ten naprawia. Nie można naprawiać za kogoś i tym samym pozbawiać go wartościowego wysiłku przezwyciężenia swoich słabości. Można być przychylnym, łagodnym i nie utrudniać, lecz w żadnym wypadku nie wyręczać.
III
Jedną z największych umiejętności jest spokojne odwracanie się od toksycznych ludzi i spraw. Nauczyłam się ich opuszczać, nie tkwić w złych relacjach, nikogo nie zbawiać i nikogo nie karać, choćby swoją obecnością, krótko mówiąc nie marnować ani swojego ani cudzego życia.
IV
Zauważyłam, że są takie sytuacje, gdy najlepiej jest nie robić nic. Nie jestem pewna, czy umiem je wszystkie właściwie rozpoznać, a jednak to duża zmiana, bo kiedyś czułam, że muszę powalczyć. A dzisiaj czuję, że nie tylko nie muszę, ale i nie chcę. Jeśli coś ma być moje, to będzie.
V
Wiem, kim jestem. I to jest piękne.
VI
Czuję radość życia i czuję smutek. Wolałabym, żeby tego smutku było mniej.
Dwa razy przeczytałam Twoje osobiste refleksje z bloga. To, co napisałaś jest mądre, trafne, słuszne. Zgadzam się z Tobą, choć przyjęcie postawy, o której piszesz, nie jest łatwe ani proste… Bardzo spodobało mi się zdanie: „Czas innych ludzi zachowuje się podobnie”… Tak na marginesie- też chciałabym, aby w moim życiu mniej było smutku, a więcej radości. Czego też nam obu życzę A tak sobie myślę, że smutek to przywilej wrażliwych i inteligentnych…
Cenne uwagi