Podczas przejścia Łuku Karpat musiałam odpuścić znaczny kawał głównej grani Gór Fogaraskich. Zalegający śnieg uniemożliwiał przejście. Wchodziłam, schodziłam, przebijałam się na drugą stronę, aż wreszcie z ciężkim sercem znalazłam się u podnóża. Nastąpił czas rewanżu.
Do małego miasta Avrig w Rumunii wybraliśmy się busem, docierając na miejsce około dwudziestej już mocno zmęczeni. Następnego dnia wyszliśmy w góry około godziny 9.00, dając sobie czas na odpoczynek i sen. Droga pięła się łagodnie i nic nie zwiastowało katastrofy. Dopiero po 11 kilometrach, przy schronisku Bârcaciu, na wysokości ponad 1500 m n.p.m. zorientowałam się, że nie tu mieliśmy dojść. Pomyłka. Zdarza się. Poszliśmy czerwonym szlakiem, zamiast skręcić w niebieski. Ola z Anią zostały, zaś cała reszta ekipy powędrowała dalej - przez Jezioro Avrig
do Schroniska Suru. Kłamałam, że to blisko. Do zaplanowanego miejsca dotarliśmy po zmroku, drąc się w ciemnościach z nadzieją, że odstraszymy czyhające niedźwiedzie. Ten dzień sponsorowałNastępnego dnia z
Lokalizacja:
Rumunia, Góry Fogaraskie,
Avrig,
Victoria
Date:
lipiec/sierpień 2022 r.