Podróż zbliżała się do końca. Zależało nam jeszcze na przejściu północnego stoku Etny i zahaczeniu o Park Nebrodi. Pogoda wcale się nie załamała w sposób, w który straszyły prognozy, ale już trudno - zmieniłyśmy plany. Bardzo nie lubię tego robić - to był ten moment, kiedy nie trzeba było zmieniać, tylko trzeba było ufać.
Lokalizacja:
Włochy, Sycylia,
Nicolosi
Etna (3357 m n.p.m.)
Torre del Filozofo (2900 m n.p.m.)
Pizzi Deneri (2845 m n.p.m.)
Date:
28 września - 13 października 2022 r.
Skłaniało się ku zachodowi i niespodziewanie zrobiło się bardzo zimno. Zdecydowałyśmy się dostać do Mistretty - urokliwego miasteczka położonego powyżej szlaku i następnego dnia wrócić na niego. Jakiś kierowca uprzejmie nas podwiózł i wskazał dobre miejsce na nocleg.
Wtedy właśnie dowiedziałyśmy się o nadchodzącej zmianie pogody. Miałyśmy przed sobą ostatnie trzy słoneczne dni, a później miało niepodzielnie lać przez kolejny tydzień. Plan zakładał, że przez kolejne trzy dni będziemy maszerować przez Nebrodi, a później od północy wejść na Etnę. Jeśli prognoza miała się sprawdzić, to mogłoby się okazać, że nie wejdziemy. Zdecydowałyśmy się wówczas zjechać z Mistretty następnego dnia do Katanii, wejść na Etnę, a później wrócić na szlak albo przynajmniej zrobić jego część.
Gdy więc zjechałyśmy z Etny wyciągiem i wróciłyśmy do Katanii, następnego dnia pojachałyśmy do Zafferana Etnea - miasteczka we wschodniej części masywu. Stąd ruszyłysmy do Schroniska Citelli i weszłyśmy na Etnę jeszcze raz bardzo wcześnie rano.
Po powrocie posiedziałyśmy w Rifugio Citelli, wysuszyłyśmy się i ruszyłyśmy w deszcz. Zapowiadane załamanie pogody trwało tylko godzinę. Wędrowałyśmy wschodnim zboczem, przechodząc przez różne strefy roślinności. Niespodziewanie zrobiła się złota jesień i wszystkie drzewa nabrały barw.
Dotarłyśmy do Rifugio Timparossa - była to pięknie zagospodarowana i otwarta chatka (wreszcie coś za 0 euro). Napaliłyśmy w piecu i z przyjemnością spędziłyśmy wieczór i noc. Następnego dnia czekało nas wędrowanie żużlową pustynią po północnej stronie masywu Etny aż do miasta Randazzo. Wróciłyśmy do parku Nebrodi.
W Rifugio Citelli posiedziałyśmy, wysuszyłyśmy się i ruszyłyśmy w deszcz. Zapowiadali załamanie pogody, ale trwało ono tylko godzinę. Wędrowałyśmy, przechodząc przez różne strefy roślinności. Niespodziewanie zrobiła się złota jesień i wszystkie drzewa nabrały barw. Dotarłyśmy do Rifugio Timparossa – była to pięknie zagospodarowana i otwarta chatka (wreszcie coś za 0 euro). Napaliłyśmy w piecu i z przyjemnością spędziłyśmy wieczór i noc. Następnego dnia czekało nas wędrowanie żużlową pustynią po północnej stronie masywu Etny aż do miasta Randazzo. Wróciłyśmy do parku Nebrodi.