Ciągle idziemy Beskidem Niskim i wpadłyśmy już w nasz zwyczajowy trans: pogubiłyśmy się i do zaplanowanych 34 km dorzuciłyśmy jeszcze z 5; w czasie deszczu zagospodarowałyśmy wiatkę na nocleg z żerdzią antydzikową, lecz przestało lać i poszłyśmy dalej...
Zaniepokoiła nas nazwa ostatniej góry - Kolanin - teraz już wiemy dlaczego: wchodzi się prawie na kolanach, a po zejściu pada się na nie i dziękuje Bogu, że udało się przeżyć bez otwartych złamań, wstrząsu mózgu i ze wszystkimi zębami.
Już miałyśmy zamieszkać w kolejnej wiacie na Przełęczy Halbowskiej, ale zatrzymało się auto i pan odwiózł nas do argoturystyki (4 km poza szlakiem).
Panie Boże, dziękujemy, jesteś niesamowity.
Lokalizacja:
Beskid Niski, Polska
Date:
29 lipca 2019 r.