Jesień jeszcze jest. Dość przybladła i miejscami (w drodze na Wielką Sowę) oblodzona, ale jest.
Auto porzuciłam w Zagrodnie - to wieś położona w Dolinie Bystrzycy u podnóża Zamku Grodno usytuowanego na szczycie góry Choina (450 m n.p.m.). Początki monumentalnego Zamku sięgają IX, a wsi XIV wieku. Tym razem nie zwiedzałam, bo w krótki październikowy dzień zaplanowałam długą trasę. Spod murów Zamku przeszłam do Jeziora Bystrzyckiego (Lubachowskiego), wędrując wzdłuż jego linii brzegowej. To miejsce znajduje się na styku Gór Wałbrzyskich i Gór Sowich
Przez Kanciarski Buk (468 m n.p.m.), Cerekwicę (567 m n.p.m.), wieś Glinno, Przygodną Kopę (762 m n.p.m.) na Przełęczy Walimskiej, Wrocniec (835 m n.p.m.) dotarłam na Wielką Sowę (1015 m n.p.m.). To najwyższy szczyt Gór Sowich z charakterystyczna kamienną wieżą o wysokości 25 m. Tego dnia niemal przez cały szlak towarzyszyła mi nostalgiczna mgła. Być może z tego powodu na szczycie Wielkiej Sowy, który zwykle gości tłumy turystów, poza mną były może jeszcze ze trzy osoby.
Wracałam przez Małą Sowę (972 m n.p.m.), Jelenią Polanę, przez miasteczko Walim, długim czarnym szlakiem z powrotem do Zagrodna. Ostatnie trzy km już przy świetle czołówki - dziki chrząkały po kątach, podkręcając mi tempo.
Lokalizacja:
Wielka Sowa (1015 m n.p.m),
Góry Sowie, Sudety, Polska
Date:
30 października 2019 r.